WuBe prowadzi tutaj blog rowerowy

Rychleby vol.2 - dzień 1

  • DST 40.00km
  • Teren 38.00km
  • Czas 03:49
  • VAVG 10.48km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 189( 95%)
  • HRavg 148( 74%)
  • Kalorie 3326kcal
  • Podjazdy 1136m
  • Sprzęt Soil 3.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 października 2018 | dodano: 16.10.2018

Dobrze jest czasem wrócić na trasy po dłuższej przerwie, sprawdzić jak idzie "progres" .
I jest BOSKO !!! :D banan od ucha do ucha przez cały czas. Co widać po czasach ;)
#I survived WALES
Czyli szczęście do Wojciecha jak zwykle się uśmiecha... oficjalnie w "biurze" Rychleb oraz na stronie internetowej: WSZYSTKIE TRASY OTWARTE. Ta... tylko drogi dojazdowe do nich nie bardzo :) Brak dostępu do Superflow od strony podjazdu. Uprzejmy CzechDrwal pilnujacy biało-czerwonej tasmy poinformował mnie o pracach leśnych. Po kilku próbach przekonania Go aby zamknął na chwilę oczy lub odwrócił się, odpowiedział mi piękna polszczyzną abym spier****ł i jechał górą na około. Górą?!? Przez Walesa?!?
No i cóż było zrobić... pomimo prób nadal nie udało mi się przejechać tej trasy w całości. Za miękki jestem na nią i tyle ;) ale czas i tak poprawiłem x)
#I love SUPERFLOW
Jak wykręcić najlepszy czas dnia na całej trasie? Pogonić lycrę tam gdzie raki zimuja :))) Tylko kurz zbierali po mnie.
#I'm the master of TAJEMNÝ
Do tej pory myślałem że poza Superflow to Welryba jest moja ulubiona traską. (Oczywiście pokonałem tego humbaka że 2 razy dzisiaj pomimo problemów z dojazdami na traski ;) ) To Tajemny mnie urzekł. Po oćwiczeniu rąk i tyłka na bielskim Cyganie i Gondolowym byłem gotowy na totalną kamienną wyrype. Z daleka chyba było mnie słychać bo sporo ludzi przede mną uciekali z trasy :)
Jeden unfall wychowawczy musi być. Póki co obyło się bez uszkodzeń ciała, ale w taki sposób manetki rozbić to się chyba nikomu nie udało O.o Po przyłożeniu w drzewo guzik od zrzucania wyleciał na zewnątrz... można było wybierać ale już nie zrzucać. Dowiedzialem sie o uszkodzeniu dopiero parę kilometrów po glebie ;) kończy się mały podjazd a tu du*a... szybciej Panocku nie pojedziesz już... chwila reanimacji sprzętu na szlaku pozwoliła zrzucić łańcuch o kilka biegów.
NO I HEYA w dół bo już czas na gulasz, jabłecznik i cofolę ;))
Bilans strat:
1. Uszkodzona manetka - zreanimowana i działa bezproblemowo (shitmano pewnie by się polamało ;) )
2. Obite pedały i korba - nie wiem ile razy przygrzmociłem w jakiś kamień o.0
3. Hak przerzutki chyba trochę się powichrował... ale wszystko działa :D
4. Klocki nikną w oczach ( tak wiem... nie hamuj tyle Wojti )
5. Pozrywane klocki z opon ( może to nie tak źle bo mają tu na miejscu MINIONY w interesujących mnie rozmiarach ;)) )
6. Chyba pocentrowalem obydwa koła x)
Zyski:
1. Zero złamań i dużych siniaków
2. Rama cała
3. Zero uszkodzonych szprych.
Uwielbiam to miejsce :D
Nie było czasu na zdjęcia ;(




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obiek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]